Odkąd zobaczyłam te ciasteczka u Oli, nie mogłam się doczekać, aż je upiekę (od tego czasu przygotowywałam je już wielokrotnie, ale znikają tak szybko, że trudno było je uwiecznić na zdjęciu… ; ) Są bardzo szybkie do przyrządzenia, a ich jedyną wadą jest to, że trudno poprzestać na jednym i dopóki mam je pod ręką nie mogę przestać jeść… ; ) Polecam!!!
Składniki (około 16 sztuk):
- 100 g masła
- 155 g mąki pszennej
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki proszku di pieczenia
- 80 g brązowego cukru
- 20 g białego cukru (w oryginale 80 g)
- 2 łyżki cukru waniliowego
- 1 jajko
- 100 g gorzkiej czekolady
- 100 g białej czekolady
Masło wyjąć z lodówki na około godzinę przed pieczeniem (musi być miękkie). Czekoladę posiekać na niewielkie kawałki (każda kostka na ok. 4 części). Piekarnik rozgrzać do temperatury 160 C (termoobieg). Mąkę przesiać, dodać sól, sodę oczyszczoną i wymieszać. Masło utrzeć z cukrami na jasną, puszystą masę (miksować około 5 minut), dodać jajko, miksować kolejne 5 minut. Następnie dodać suche składniki, zmiksować. Na koniec dodać posiekaną czekoladę i bardzo dokładnie wymieszać drewnianą łyżką. Z otrzymanej masy formować kulki i delikatnie spłaszczać je w dłoni. Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Można również formować ciasteczka przy pomocy łyżki. Między ciasteczkami na blasze zachować kilkucentymetrowe odstępy, ponieważ dość sporo rosną. Piec przez ok. 15 minut, aż się ładnie zarumienią. Po wyjęciu z piekarnika będą miękkie, ale skruszeją podczas studzenia.
Smacznego : )
